
Drogie Panie. Kolejnym tematem, który chciałbym poruszyć, są
prezenty. Jak wiadomo jest wiele okazji, kiedy oczekujemy (my i wy) prezentu. W
przypadku mężczyzn, jest oczywiście znacznie mniej takich okazji, jednak są. I
co się wtedy dzieje w naszych głowach? Jakie mamy oczekiwania? Którymi
ścieżkami podążają nasze myśli? Postaram się napisać w kilku zdaniach.
Nie od dziś wiadomo, że kobiety celebrują wiele „ważnych”
dni w życiu. Kiedy zbliża się jakieś święto: urodziny, imieniny, pierwsza
randka, pierwsza miesiączka, pierwszy orgazm, pierwszy stosunek, pierwszy
pocałunek, pierwsze powiedzenie kocham cię, czy jakiekolwiek inne ważne
wydarzenie w życiu kobiety, upewniacie się, że nie zapomnimy. Sposoby macie
różne. Od nadmiernej gadatliwości, przez półfocha i milczenie, po asertywne
wyartykułowanie, co chciałybyście dostać. No i OK. Fajnie jest mieć ułatwione
zadanie.
Rada panowie: jeśli kobieta mówi, cokolwiek mi dasz będę
szczęśliwa, nie wierzcie w to! Każda dziewczyna i kobieta doskonale wie czego
chce. Jeśli mówi cokolwiek, to dla was (nas) zwyczajny test, czy jej słuchamy,
czy zwracamy uwagę na jej potrzeby, czy ją znamy i szanujemy. To najgorsza z
możliwych sytuacji, jaka może nas spotkać. Generalnie, jeśli nie będziemy mieli
szczęścia, polegniemy.
Przypomina mi się jak kiedyś sąsiad
opowiadał, co dał żonie na urodziny. Chciała, cokolwiek… no to jej kupił piękny
drogi zestaw łazienkowy – pojemnik na mydło i kubek na szczoteczki do zębów.
Czy mam mówić, jak to się skończyło? Powiem tylko, że znamy się wiele lat i
przynajmniej kilka razy w roku temat wraca jak bumerang z ogromnym wyrzutem ze
strony sąsiadki. Nie chciałbym być w skórze sąsiada. No ale przeżył i
ma
nauczkę. Sam osobiście także przeżyłem tego rodzaju sytuację. Kupiłem na
gwiazdkę mojej żonie iPada. Moje podniecenie w związku z prezentem jaki jej
dałem było wielkie. Patrzę w napięciu jak rozpakowuje prezent, cała rodzina
patrzy razem ze mną… po chwili rozrywa elegancki papier do pakowania prezentów,
wyłania się piękne białe opakowanie, żona patrzy i mówi: eee…. a myślałam, że
to perfumy. Odkłada prezent i sprawdza inne podarki. Życie…
Idźmy dalej. Skoro już wiemy, co chcecie, najczęściej
spełniamy Wasze oczekiwania. Co prawda nasze pojęcie o prezencie dla Was jest
zupełnie inne, ale stajemy na wysokości zadania i przyjmujemy wasze propozycje.
Bo przecież co drugi facet z okazji jakiekolwiek, kupiłby wam Deluxe Box Set
płyty „Liebe ist für alle da”, zespołu Rammstein. Dla tych, którzy nie wiedzą
jak wyglądał ten box, link.
Potem testował to na was całą noc. Innym pomysłem jakie mamy dla was jest
zestaw bielizny podziwiany (najczęściej krótką chwilę) w amerykańskich
produkcjach dla dorosłych. Ale taki prezent, to głośnie przyznanie się do
podziwiania aktywności erotycznych innych kobiet. Niektórym panom trudno by
było wytłumaczyć się, skąd czerpał inspirację. Mógłbym wymienić jeszcze kilka
ciekawych pomysłów na prezenty dla was, drogie panie. Ale nie o to tu chodzi.
Chodzi o to, że my też mamy swoje pragnienia. Niestety z powodu wrodzonej
męskości, często nie udaje nam się jasno i wyraźnie powiedzieć, czego
oczekujemy. Jeśli któryś z nas ma konsole, która nie stoi i nie zbiera kurzu i
może jej od czasu do czasu spokojnie użyć do pogrania, to sprawa jest prostsza.
Nowa Fifa, Battlefield, czy inny tytuł, który jest nośny i chętnie grają w to
nasi koledzy. Sprawa rozwiązana. No ale, co jeśli konsola jest, ale każde
dotknięcie pada powoduje eksplozję wyrzutów ze strony kobiety? Gra już wtedy
odpada. Oczywiście dla nas doskonałym prezentem (skoro gra odpada), będzie
dobry wysokoprocentowy alkohol. Jednak takie prezenty to dostajemy od kumpli i
to oni mają rezerwację na ten asortyment. Poza tym, moje panie, dając nam ten
prezent, skazujecie nas na konieczność wypicia go, a jak to jest po spożyciu
większej ilości alkoholu, to same wiecie. Day After, nikt Ci nie wlewał, idę na
kawę do koleżanki, albo wcale mi Ciebie nie szkoda. A przecież z prezentów
trzeba się cieszyć. Jak dostajemy od was sweterek, czy koszulę, zawsze musimy
ją od razu nałożyć – przymierzyć. Więc alkohol chcielibyśmy od razu wypić… Ale
to pułapka.

No i wracamy do szarej codzienności. Kiedy, moje panie,
pytacie nas, co chcemy dostać, na przykład, na urodziny, nie spodziewajcie się
jakichś szczerych odpowiedzi. Bo nawet noc w hotelu z własną żoną, która
przemieni się na ten czas w wyrafinowaną kurtyzanę, nie przejdzie nam przez
gardło. Więc odpowiadamy: cokolwiek. Brzmi znajomo? Tylko, że my mówimy to
zrezygnowani. Bez podtekstów. Wiemy już, że wy i tak wiecie lepiej co jest nam
potrzebne. Nasza godność nie pozwala nam powiedzieć: nowe majtki, skarpetki,
koszulę, czy spodnie. Wiemy, że i tak to dostaniemy, ponieważ, albo już jest to
kupione, albo już wybrane. No może czasem wypalimy, wiertarkę, albo inne
elektronarzędzie, ale wiemy, że i tak będzie trzeba to wymienić, bo koleś w
sklepie elektro sprzeda naszym kobietom, to co będzie sam chciał, a nie to co
nam jest potrzebne. Analogicznie wyglądają zakupy perfum, kiedy słyszymy: kup
mi perfumy. Jak nie podacie nam konkretnej marki, kupimy to co nam się spodoba
na pani, która nas obsługiwała w sklepie… A to nie zawsze będzie was zapach…
Podsumowując. Apeluję do was kobiety uszanujcie przegraną
pozycję negocjacyjną mężczyzny i jeśli nie stać was na prezent, jaki naprawdę
się marzy waszemu facetowi, to przynajmniej z okazji jego święta dajcie mu się
spokojnie sponiewierać z kolegami, a na następny dzień, bądźcie miłe i
zabierzcie gdzieś dzieci, żeby facet spokojnie mógł dogorywać. A wtedy
powstanie jak feniks z popiołów i będzie o was mówił wszystkim znajomym.
Sławiąc wasze miłosierdzie, wyrozumiałość i fakt, jak bardzo go rozumiecie i
kochacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz