poniedziałek, 12 września 2016

Prawda w związku – czyli facet też posiada uczucia.

Drogie Panie. Jak to jest z prawdą i szczerością w związku? Nie od dziś wiadomo, ze my faceci nie do końca wiemy, kiedy mówić prawdę, kiedy nie powiedzieć wszystkiego. Jesteśmy jak gracze w rosyjską ruletkę. Ryzykujemy za każdym razem jak zadajecie nam jakieś „trudne” pytanie. Przykłady mogą się mnożyć. Jak wyglądam? Czy Ci smakowało? Co sądzisz o tej, czy tamtej kobiecie. Co chciałbyś wieczorem robić? Masz jakieś plany na weekend? Pytania, pytania i jeszcze raz pytania. Niby nic strasznego, ale wyobraźmy sobie takie odpowiedzi: Jak wyglądam? Wy już znacie prawidłową odpowiedź. Powinniśmy powiedzieć, bez chwili zawahania: bardzo dobrze! Wspaniale! Sexy! I to jest odpowiedź, która was satysfakcjonuje. Oczywiście zbyt duża ekspresja przy odpowiedzi, spowoduje włączenie się u was lampki ostrzegawczej. Czy aby czasem facet mnie nie okłamuje? A co jeśli powiemy co myślimy? Zakładając, że tak myślimy. I nasza odpowiedź będzie: kochanie wyglądasz tak sobie. W tym memencie pojawi się skrzywienie twarzy. Grymas mówiący, że niekoniecznie tak miało być. Część z was przyjmie to jak spokojnie i zapyta, co jest nie tak. Wpędzając nas w kolejną pułapkę. Bo teraz to już nie ma wyjścia, trzeba powiedzieć wszystko. No i kolejna jazda… Inne pytanie: Jak Ci smakuje obiad? No i co? Jak jest dobry, to nie ma problemu z odpowiedzią. A co jeśli nie jest do końca dobry? Co mamy powiedzieć? Okłamać was i udawać, że jest pyszny i narażać się na jedzenie badziewia przez następne dni? Czy może powiedzieć prawdę i zacząć naukę gotowania?
Oczywiście te przykłady dotyczą banalnych sytuacji. A nawet pokuszę się na stwierdzenie, rzadkich i mało popularnych. A dlaczego o tym piszę? Ponieważ kropla żłobi kamień. Raz na jakiś czas wpadka w stylu powiedziałem prawdę nie zgodną z oczekiwaniem kobiety i po kilku takich akcjach mamy ciepło. Wyrzuty, głupie oskarżenia w stylu: już mnie nie kochasz, czy inne bzdury. Tak, drogie panie, jesteście skomplikowane. A co na to wszystko my faceci? Co z naszym zdaniem, z naszymi uczuciami i z naszym postrzeganiem świata. Kiedy facet rozmawia z innym facetem, nie ma tam miejsca na jakieś zawoalowane podteksty, oszustwa, czy komplementy. My sobie nie mówimy, ale super wyglądasz, masz zajebistą klatę, czy ale świetnie parzysz kawę. My nie zwracamy uwagi na takie detale. Nasze spotkania i rozmowy dotyczą rzeczy zupełnie nie związanych ze zmysłem smaku, czy wzroku. Oczywiście w odniesieniu jeden do drugiego. Bo wszystkie zmysły wchodzą w grę kiedy rozmawiamy o kobietach, jedzeniu, wyglądzie, czy sporcie albo muzyce. Ale to nie dotyczy bezpośrednio nas. Te kilka słów powyżej pokazują, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Wy, moje panie, komplementujecie się, opowiadacie sobie jak pięknie wyglądacie. Skupiacie się tam mocno jedna na drugiej, że jak się tego słucha z boku, można się zastanawiać, czy by heteroseksualność nie jest wam jakby obca.


To może teraz popatrzmy na relację wy kontra by w odniesieniu do postrzegania świata przez nas – facetów. Kiedy słyszymy od was: zrób coś z tym brzuchem, jak ty wyglądasz, czy nie mam ochoty na seks, dotyka nas to do głębi. Oczywiście, my nie strzelimy focha. My znajdziemy w sobie jakiś żarcik w stylu każdy ptaszek, ma swój daszek, albo nie śmierdzi, więc się nadaje. Jednak zostaje to w nas i także drąży kamień. Generalizując, my także jesteśmy łasi na komplementy, czy na stwierdzenia, które poprawią nam samopoczucie. I tu pytanie: ile z was pokusiło się publicznie powiedzieć o swoim facecie, że może i ma brzuszek, ale bardzo wam się to podoba? Albo, jego wygląd wynika z zapracowania, bo jak nikt inny umie zadbać o rodzinę? Może kilku z was nie jest obce takie podejście do życia, jednak z doświadczenia własnego i z obserwacji, jaki i rozmów z kumplami, wiem że to nie jest aż takie popularne u Was. Wy uważacie, że mówienie nam 100% prawdy jest dobre i wskazane. Bo facet jest prosty i nieskomplikowany. A no jest. Ale jest też istotą żywą, posiadającą emocje i uczucia. Pewnie podobały wam się pierwsze randki. Kwiaty, romantyczne filmy, czasem wiersze, albo inne zaloty facetów. To nie brało się z Internetu. A nawet jeśli z Internetu, to pewnie role były zagrane koncertowo, co spowodowało, że dałyście się facetowi zdobyć. Kończąc moje panie. Kiedy jesteście ze swoim mężczyzną w łóżku i w trakcie zbliżenia powiedzie mu, że jakoś straciłyście ochotę na seks, to go zaboli. I to jak cholera. Brzuchy, zakola, łysiny, ciuchy i inne codzienne historie, także obniżają morale u faceta. A taki łatwo daje się pocieszać innym kobietom.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz